Get Adobe Flash player



« Marzec 2024 »
Pon Wt Śr Czw Pt Sob Ndz
        1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31





        Bernard Śliwiński 1883 – 1941

sliwinski

Decyzja o wyborze Bernarda Śliwińskiego na Patrona została podjęta po wnikliwej analizie Jego dokonań i postawy życiowej. Uznaliśmy, że Bernard Śliwiński może stanowić dla młodego pokolenia wzór patriotyzmu, poświęcenia, pracowitości, obowiązkowości i odpowiedzialności. Dodatkowym atutem przemawiającym za przyjęciem imienia Bernarda Śliwińskiego jest fakt, że pochodził on z Ponieca i uczęszczał do tego samego gmachu szkolnego, w którym obecnie mieści się Publiczne Gimnazjum. Mało jest szkół, które mogą poszczycić się tak blisko z sobą związanym Patronem.

Młodość
Jedną z najbardziej znanych w regionie postaci jest Bernard Śliwiński, żołnierz a jednocześnie działacz polityczny i społeczny. Jego życie przypadło na czasy historycznego przełomu. Urodził się jeszcze pod pruskim zaborem, a jego młodość przypadła na okres walk o niepodległość w czasach Powstania Wielkopolskiego.

Przy uliczce dochodzącej do ponieckiego rynku znajduje się niepozorny, skromny dom. To tutaj w dniu 5 lipca 1883 w mieszczańskiej rodzinie Romana i Antoniny z Obecnych urodził się przyszły dowódca wojsk powstańczych walczących w rejonie Leszna. Dzieciństwo spędził w Poniecu gdzie uczęszczał do miejscowej szkoły podstawowej wówczas nazywanej komunalną. W księdze wpisów przechowywanej w szkolnym archiwum pod numerem 1240 widnieje wpis o przyjęciu go do szkoły.

Dalsza jego edukacja to wschowskie gimnazjum, a następnie studia prawnicze w Berlinie i Wrocławiu, ukończone zdobyciem tytułu doktora praw w 1911 roku. W tym czasie zaczęła się również jego niepodległościowa droga. Jeszcze w gimnazjum wstąpił do Towarzystwa Tomasza Zana, organizacji stawiającej sobie cele samokształceniowe i przygotowanie patriotycznej młodzieży do walki o niepodległość. Również w czasie studiów kontynuował aktywną działalność w organizacjach niepodległościowych.

Początek XX wieku zapowiadał się niespokojnie. Europie groził konflikt między najważniejszymi państwami. Jeszcze przed wybuchem wojny Bernard Śliwiński odbył w latach 1907-1908 przepisaną pruskimi ustawami służbę wojskową. Po jej zakończeniu został zwolniony do rezerwy, ale już w roku następnym ponownie przesłużył w wojsku siedem miesięcy. W 1910 roku został awansowany do stopnia sierżanta, 22 marca 1912 roku otrzymał patent oficerski na podporucznika.
I wojna światowa 1914 – 1918 i Powstanie Wielkopolskie 1918 – 1919
W 1914 roku rozpoczęła się pierwsza wojna światowa. Jako podporucznik rezerwy armii niemieckiej Bernard Śliwiński został w pierwszych dniach sierpnia zmobilizowany do służby wojskowej i wysłany na front zachodni we Francji. Przez cztery lata brał udział w walkach, awansując w 1917 roku na stopień porucznika. Chociaż nosił mundur niemiecki, to podobnie jak tysiące Polaków marzył aby stanąć do walki o wolną Polskę. Chwila ta niebawem nadeszła. W listopadzie 1918 roku pokonane Niemcy zostały zmuszone do podpisania rozejmu. W Berlinie i innych wielkich miastach niemieckich wybuchła rewolucja, nastąpił wielki nieład i rozprężenie. Korzystając z powstałej sytuacji wielu Polaków zrzuciło mundur niemiecki i wróciło w rodzinne strony. Wśród nich znajdował się również Bernard Śliwiński.
W czasie powrotu do domu, w pociągu spotkał kolegę ze studiów, doktora Bolesława Marchlewskiego. Od niego dowiedział się o planowanym powstaniu. Wyraził swoją chęć do włączenia się w przygotowania powstańcze. W swoich wspomnieniach napisał po latach, że obiecał Marchlewskiemu iż po powrocie do Ponieca rozejrzy się w sytuacji, a następnie przyjedzie do Poznania celem odbycia narad. Słowa dotrzymał. Zorganizował w Poniecu zbiórkę i nabożeństwo dla Polaków, byłych żołnierzy armii niemieckiej, którzy podobnie jak on wrócili z frontu. Na tej podstawie zorientował się, że w razie wybuchu walk ma do dyspozycji około 800 przeszkolonych wojskowo ludzi. Utrzymywał stały kontakt z Naczelną Radą Ludową w Poznaniu i Powiatową Radą Ludową w Gostyniu, od której dostał zawiadomienie, że może w każdej chwili oczekiwać powierzenia mu komendy  nad powstaniem w powiecie.
27 grudnia 1918 w Poznaniu rozpoczęły się walki, które prawie natychmiast przeniosły się na inne miejscowości Wielkopolski. W powiecie gostyńskim jednak zwlekano z podjęciem decyzji. Tymczasem 4 stycznia 1919 roku zauważono patrole niemieckie pod Gostyniem, Krobią i Kąkolewem, gdzie żołnierze niemieccy wysadzili w powietrze most kolejowy na trasie Poniec – Kąkolewo. Nie pozostało nic innego jak wszczęcie powstania.
Jedenastego dnia od rozpoczęcia walk w Wielkopolsce por. Śliwiński otrzymał rozkaz natychmiastowego stawienia się w Gostyniu. Po drodze zatrzymał się w Żytowiecku gdzie oczekiwał na niego por. Gomerski. Następnie razem pojechali do Gostynia.
Por. Śliwiński obejmując dowództwo stwierdził: „Wyrażam zgodę na objęcie dowództwa ale zastrzegam się, że akcja wojskowa należy odtąd tylko do mnie i że za nią biorę pełną odpowiedzialność pod każdym względem, albowiem taką akcję może prowadzić tylko jeden dowódca wojskowy, inaczej bowiem nie rozumiem działania powstańczego.” Tym oświadczeniem por. Śliwiński dał dowód, że doskonale orientuje się na czym polega zasada dobrego działania wojskowego a jednocześnie zdecydował się na wzięcie wielkiej odpowiedzialności w sytuacji kiedy siły powstańcze dopiero organizowały się.
Na jego polecenie ogłoszono alarm w powiecie, na który stawiło się do Gostynia 415 ochotników. Por. Śliwiński podzielił ich na kompanie a następnie wozami przetransportował w rejon Ponieca. Powstańcy obsadzili linię frontu przebiegającego przez Sowiny, Zawadę, Waszkowo, Janiszewo. Ich zadanie polegało na osłonie Ponieca przed spodziewanym  atakiem Niemców ze strony Rawicza, Bojanowa i Leszna gdzie stacjonowały ich silne garnizony.
Śliwiński wysłał również kurierów do innych miejscowości w powiecie leszczyńskim, zwłaszcza Pawłowic i Kąkolewa, wzywając ochotników do broni. Polecił kompanii L. Włodarczaka wyruszyć rano 8 stycznia 1919 roku przez Robczysko do Pawłowic aby zluzować stojący tam oddział poniecki pod dowództwem M. Kaźmierczaka i zorganizować obronę Pawłowic. Dalsze jego rozkazy dotyczyły innych oddziałów. Kompania pawłowicka otrzymała rozkaz rozpoznania w kierunku Kąkolewa. Kompania z Piasków zajęła Robczysko i wystawiła posterunki w Przybiniu i Tworzanicach. Gostynianie pod kierunkiem S. Eitnera zajęli Janiszewo i Miechcin, wystawiając ubezpieczenie w kierunku Rydzyny . Nowo utworzona kompania L. Borowicza otrzymała zadanie zajęcia Zawady i Sowin w celu ubezpieczenia ewentualnego ataku Niemców z kierunku Bojanowa. Odwód stanowiła kompania krobska.
We wczesnych godzinach rannych kompanie zajęły wyznaczone pozycje, a por. Śliwiński wraz z por. Gomerskim pojechali samochodem do Poznania w celu nawiązania kontaktów z Dowództwem Głównym i otrzymania pełnomocnictw na dowódcę operacji pod Lesznem.
Podjęte działnia są dowodem, że por. Śliwiński już w pierwszych dniach powstania wykazał się dużą inicjatywą i nie czekając na rozkazy z góry zorganizował obronę rejonu Ponieca. Miało to olbrzymie znaczenie gdyż uniemożliwiło Niemcom wtargnięcie w głąb Wielkopolski i wyjście na tyły wojsk powstańczych frontu zachodniego i południowego.
Po powrocie z Poznania 9 stycznia 1919 r. por. Śliwiński opracował wytyczne taktyczne na najbliższe dni . Zdawał sobie przy tym sprawę, że może liczyć tylko na własne siły i ewentualne pozyskanie ochotników z wyzwolonej części powiatu leszczyńskiego . Lewe skrzydło frontu miały zabezpieczyć oddziały podkomendy w Krobi i Straż Ludowa. Sowiny- miejscowość najdalej wysuniętą na południe obsadzono oddziałem w sile kompanii. Rozbudowano też front na północ. Kompania z Borku otrzymała zadanie zajęcia Kąkolewa , Osiecznej a kompania L. Włodarczaka z nowo utworzonym oddziałem ochotników z okolic Pawłowic miała wspierać początkowo Kąkolewo.
Cały styczeń 1919 roku przeszedł pod znakiem zaciętych walk . Toczyły się one ze zmiennym szczęściem . Powstańcom udało się dotrzeć na przedpola Rydzyny, ale samego miasteczka nie zdobyli. Zacięte walki toczyły się również o Kąkolewo, które kilkakrotnie przechodziło z rąk do rąk . Do szczególnie znanych epizodów tych walk należy rozegrana 11 stycznia potyczka pod Osieczną. Po stronie polskiej brali w niej udział powstańcy z kompanii w Osiecznej , kompanii krzywińskiej i kompanii śmigielskiej . Łącznie miasta broniło 350 ludzi . Nacierające oddziały niemieckie liczyły 250 ludzi. Załoga Osiecznej odparła atak niemiecki choć był on wsparty ogniem artylerii i miotaczami min. W tej sytuacji załamało się też prowadzone równolegle przez Niemców natarcie na Kąkolewo.
Klęska Niemców pod Osieczną wywołała panikę w pobliskim Lesznie. Zaczęli opuszczać je liczni urzędnicy zaborczy wraz z rodzinami. Sukcesy powstańców umożliwiły por. Śliwińskiemu sformowanie odcinka „Pawłowice”.
Na południe od Osiecznej ciężkie walki toczyły się na odcinku ponieckim. Miasto kilkakrotnie znalazło się w bezpośrednim zagrożeniu, szczególnie gdy Niemcy opanowali Waszkowo i Miechcin. (zob. mapa) O pierwszą z tych miejscowości toczyły się zacięte walki. Kilkakrotnie przechodziła ona z rąk do rąk. Dopiero po 19 stycznia została na trwale opanowana przez stronę polską. Kilka dni później powstańcom ponieckim pod dowództwem sierżanta Michała Kaźmierczaka udało się opanować Miechcin. Zdobyto tutaj pokaźny arsenał niemiecki.
Nad całością akcji zbrojnej czuwał Bernard Śliwiński. Wydawał odpowiednie rozkazy, wysyłał na zagrożone odcinki posiłki. Jednocześnie starał się aby luźne dotąd , ochotnicze oddziały powstańcze przekształcić w regularną armię. Sprzyjał temu wydany 18 stycznia 1919 roku przez Dowództwo Główne rozkaz operacyjny. Na jego mocy siły powstańcze w całej Wielkopolsce podzielono na cztery fronty. Por. Śliwiński został mianowany dowódcą frontu południowo-zachodniego nazywanego również „grupą Leszno”. Rozciągał się on odcinku od miejscowości Sowiny do południowego kanału Obry. Dzielił się na cztery odcinki ; „Poniec”. „Pawłowice”, „Osieczna” i „Boguszyn” .
W drugiej fazie Powstania Wielkopolskiego ( druga połowa stycznia i pierwsza połowa lutego 1919 ) zadaniem oddziałów frontu południowo- zachodniego było utrzymanie linii obrony przed wzrastającym naciskiem sił niemieckich próbujących przez tak zwaną bramę wrocławsko – poznańską wedrzeć się w głąb Wielkopolski. Dopiero rozejm zawarty 16 lutego 1919 roku przekreślił wiszące nad Wielkopolską plany niemieckiej inwazji.
Powstanie zakończyło się więc pełnym sukcesem. Był on dziełem tysięcy żołnierzy powstańców oraz wspierającej je ludności cywilnej. O osobistym sukcesie mógł również mówić Bernard Śliwiński. Jego wola działania, upór w dążeniu do celu, śmiałość w podejmowaniu decyzji dały wspaniałe owoce. Potrafił ze stosunkowo luźnych i niekarnych ochotniczych oddziałów stworzyć dobrze zorganizowaną , regularną armię mającą na swoim koncie spore sukcesy.

Wojna z bolszewikami 1919 – 1921
Zwycięski koniec powstania oznaczał rozpoczęcie nowego etapu w wojskowej karierze Bernarda Śliwińskiego. 6 marca 1919 roku Dowództwo Główne wydało rozkaz sformowania 2 dywizji strzelców wielkopolskich . W jej skład miały wchodzić : 4, 5 i 6 pułk strzelców wielkopolskich. Por. Śliwiński został mianowany dowódcą 6 pułku. W jego skład weszły oddziały, które do tej pory tworzyły „grupę Leszno”. W początkach lipca pułk opuścił dotąd zajmowane rejony i został przeniesiony do rejonu Kościan – Śmigiel. Podczas stacjonowania w rejonie tych dwóch miejscowości odbyła się podniosła uroczystość. 9 sierpnia pułk otrzymał w Kościanie sztandar ufundowany przez okolicznych ziemian. Na uroczystość przybył z Poznania głównodowodzący Wojsk Wielkopolskich gen. Józef Dowbór – Muśnicki.
W drugiej połowie 1919 roku 6 pułk strzelców wielkopolskich zmieniał swoje miejsce postoju prowadząc cały czas intensywne szkolenie. W grudniu 1919 roku został przeniesiony do rejonu Żnina. Tam miał oczekiwać na dalsze rozkazy.
Okres ten to również czas sukcesów Bernarda Śliwińskiego. Dowództwo Główne zauważyło i doceniło jego postawę w czasie powstania jak również w okresie późniejszym. Szczególnie podkreślano jego patriotyzm i talent organizacyjny, pracę bez względu na zmęczenie, częstą obecność wśród powstańców, umiejętność mobilizacji szeregowych żołnierzy i oficerów do trwania na linii frontu i w pracy szkoleniowej. Dowodem docenienia pracy Bernarda Śliwińskiego były awanse. 3 czerwca 1919 roku został mianowany kapitanem, a dekretem z 3 lipca 1919 tego roku majorem.
Osobistą satysfakcję dla żołnierzy i dowódcy pułku stanowiło wyznaczenie ich jednostki do akcji odzyskania Pomorza, które  na mocy decyzji traktatu wersalskiego zostało przyznane Polce. W styczniu 1920 roku wojska polskie zaczęły wkraczać na te tereny. 6 pułk strzelców wielkopolskich pod dowództwem Bernarda Śliwińskiego obejmował w polskie posiadanie Bydgoszcz.

W wolnej Polsce 1922 – 1939
Służba wojskowa dla Bernarda Śliwińskiego skończyła się w roku 1922 przeniesieniem do rezerwy. Przyszłość miała pokazać, że jeszcze raz będzie musiał za kilkanaście lat włożyć mundur. Na razie jednak rozpoczęła się pokojowa praca dla kraju. Władze odrodzonej Polski potrafiły docenić fachowe umiejętności Bernarda Śliwińskiego. Początkowo stanął na czele policji w Poznaniu, a następnie mianowany prezydentem miasta Bydgoszczy. Stanowisko to piastował do 1930 roku. Następnie przeniósł się do Poznania gdzie otworzył praktykę adwokacką.
Praca zawodowa nie pochłonęła go całkowicie. Nie zaniedbywał obowiązków społecznych aktywnie pracując w różnych organizacjach. Należały do nich przede wszystkim związki kombatanckie czyli stowarzyszenia skupiające byłych uczestników powstania. W latach dwudziestych stał na czele Związku Towarzystw Powstańców i Wojaków Ziem Zachodnich Rzeczypospolitej Polskiej. Organizacja ta miała na celu pielęgnowanie tradycji powstańczych i szkolenie wojskowe byłych na wypadek przyszłego konfliktu z Niemcami.
W drugiej połowie lat trzydziestych na terenie południowo-zachodniej Wielkopolski ( dawny teren działań „grupy Leszno” ) współtworzył Towarzystwo Powstańców Wielkopolskich, przekształcone w 1938 roku w Związek Powstańców Wielkopolskich. W organizacji tej pełnił funkcję wiceprezesa.

W czasach II wojny światowej
Wybuch drugiej wojny światowej otworzył ostatni etap w życiu Bernarda Śliwińskiego. Jeszcze przed jej wybuchem aktywnie wspierał obronne przygotowania kraju. W Izbie Pamięci Szkoły Podstawowej w Poniecu zachował się dowód dokonanej przez niego wpłaty na Fundusz Obrony Narodowej na sporą sumę 500 złotych. W ostatnich dniach sierpnia 1939 roku zmobilizowano go do wojska. Został powołany na dowódcę pułku Obrony Narodowej w poznańskiej Brygadzie Obrony Narodowej. Razem z tym oddziałem przebył szlak bojowy Armii „Poznań”. Brał udział w słynnej bitwie nad Bzurą gdzie dostał się do niewoli niemieckiej. Przebywał w obozie jenieckim Prenzlau, a następnie w Neubrandenburg. Tutaj  zmarł w dniu 18 grudnia 1941 roku.

Życiowa droga Bernarda Śliwińskiego może stanowić prawdziwy wzór dla Polaków.  Społeczeństwo Ponieca pamięta o Bernardzie Śliwińskim. Na domu, w którym urodził się umieszczono tablicę pamiątkową a ulicę nazwano jego imieniem. Szczególnie pamięć kultywują harcerze ze szczepu ponieckiego , który również nosi Jego imię . Ku uczczeniu pamięci powstańców i ich dowódcy co kilka lat odbywają się rajdy „Szlakiem Powstania Wielkopolskiego”. W 2002 r. za patrona obrało go sobie Publiczne Gimnazjum w Poniecu.

Oprac. Grzegorz Wojciechowski